Zalatana
Top

Nie spodziewałam się chyba aż takiej różnorodności. Wiele czytałam na temat życia Malgaszy jeszcze przed wyjazdem. Na temat wierzeń, religii, zwyczajów. Rzeczywistość jednak, jak to zazwyczaj bywa, jest o wiele ciekawsza od książek.

Kiedy załapiesz bakcyla podróżowania, nie ma na to żadnego lekarstwa. Już wiem, że będę szczęśliwie chory do końca życia

Michael Palin

Kobiety

Zajmują się dosłownie wszystkim. Gotują, dbają o dom, sprzedają zrobione przez siebie rękodzieło, bywają kelnerkami w barach, zajmują się dziećmi, piorą w rzece, a następnie rozkładają pranie na ziemi, na kamieniach – tak, jak było kiedyś. Sadzą też ryż i co ciekawe, tylko one mogą to robić. Malgasze wierzą, że tylko wtedy wyda on dobry plon, jeśli będzie posadzony ręką kobiety. Mężczyźni mogą zajmować się całą resztą. Rozpalać ogień, łowić ryby, rzeźbić. Mieszkańcy od lat żyją w zgodzie z naturą i tradycją. To, co powie ojciec, jest święte. Budują domy bez kominów, wyplatają różności z rafii. Pielęgnują też fady – wierzenia, przesądy przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Dzieci

Dzieci obecne są tu wszędzie. Nie mają zabawek, więc same tworzą własne – z trawy, materiałów, śmieci. Zawsze wesołe i uśmiechnięte. Turystyka jednak wymusza pewne zachowania. Na plażach możemy spotkać dzieciaki, które wołają bon bon lub money (cukierek, pieniądze). Osobiście widziałam matki z dziećmi, trójką, czwórką dzieciaków, których jedynym zajęciem było naciąganie turystów na pieniądze. Dzieciaki już nawet wiedziały, że mają płakać na zawołanie w momencie, kiedy żądny zdjęcia turysta podchodził do ich mamy z pytaniem „czy można zrobić zdjęcie”. Z jednej strony ok pieniądze za zdjęcie, z drugiej nie, bo przecież uczymy w ten sposób, że można nic nie robić i niejako „tworzymy” nowy „zawód” – żebraka, ale nie dlatego, że ktoś jest biedny i potrzebuje pieniędzy, tylko z wygody –  nic innego nie potrafi robić. Rodzina jest tu jednak najważniejsza. Dbanie o siostrę czy brata jest zupełnie naturalne od najmłodszych lat. Starsze rodzeństwo opiekuje się młodszym. To właśnie oni są ich największym autorytetem, pierwszymi nauczycielami, towarzyszami zabaw i psot. Młodsze rodzeństwo to także obowiązek. Trzeba pilnować, żeby nie przeszkadzało rodzicom w pracy. Przeciętne dziecko Malgaskie to mały człowiek, który nigdy nie miał telewizora, a o istnieniu komputera mógł słyszeć od bogatych kolegów, lub w szkole – jeśli do niej chodzi. Najczęściej wtedy posiada mundurek i przybory szkolne, które ofiarowane zostały przez organizacje działające na wyspie. Domy, w których mieszkają budowane są z gliny i często zamiast podłogi mają klepisko. Zdarza się, że brakuje jedzenia. Sporo dzieci jest porzucanych, lub osieroconych przez matki. Takie dzieci żyją na ulicy. Żebrzą, kradną, wchodzą w relacje z gangami. Szkoła dla dzieci to błogosławieństwo. Dzięki niej mogą zażyć dzieciństwa. Inaczej muszą pomagać w obowiązkach nawet kilkanaście godzin dziennie.

Służba zdrowia

Nie ma właściwie dostępu do służby zdrowia i lekarza. Nie ma również powszechnej antykoncepcji. Dziewczynki szybko dorastają i rodzą dzieci. Częste są też choroby, zwłaszcza zębów. Mieszkańcy sami nauczyli się leczyć większość z nich używając w tym celu ziół i roślin leczniczych, wyciągów z nich oraz ze zwierząt. Tutejsza ludność to potomkowie ludów indonezyjskich. Są piękni, o ciekawej urodzie i bardzo różnorodni.

Wazaha wśród Malgaszy

To popularne określenie Białego możemy usłyszeć niemal wszędzie i nie ma co się tutaj obrażać. Ot taka ciekawostka. Dzieciaki uwielbiają, kiedy robi im się zdjęcia, chętnie też pozują, popisują się, tańczą. Lubią, kiedy mogą zobaczyć się na ekranie aparatu. Sprawia im to ogromną frajdę.

Malowanie twarzy i inne damskie rytuały

Chodzące po ulicach dziewczyny z żółtymi maseczkami na twarzy wyglądają niezwykle egzotycznie. Służą one upiększaniu i ochronie twarzy przed słońcem. Malgaszki w pięknych makijażach masondroany wyglądają niesamowicie. Sama zostałam również przez nie pomalowana. Sprawiło im to ogromną frajdę. Mnie też. Do zrobienia makijażu, wykorzystują korę drzew i sproszkowane, różnokolorowe kamienie pomieszane z wodą. Ciekawie też czeszą włosy. Różne sploty i wzory warkoczyków są niesamowite. Używają do tego specjalnego tłuszczu. Częstym widokiem są grupki dziewczyn siedzących w cieniu i zaplatających sobie włosy.

Edukacja

Dostęp do edukacji / szkół jest tutaj bardzo utrudniony. 1,5 miliona dzieci na Madagaskarze nie ma dostępu do szkoły podstawowej. Jeśli już do niej chodzą, uczą się języka malgaskiego. Francuskiego, włoskiego czy angielskiego uczą się ci, których na to stać, a stać niewielu. Na wyspie corocznie umiera 45 tysięcy dzieci przed swoimi piątymi urodzinami. Są one częstymi ofiarami przemocy i handlu żywym towarem. Te, które nie chodzą do szkoły, pracują często już od najmłodszych lat i pomagają w domach.

Ciekawostki

  • Madagaskar to niedoszła polska kolonia…  mógł się nią stać, bowiem Francja, ówczesny administrator wyspy przez pewien czas dość poważnie zastanawiała się nad przekazaniem jej Polakom.
  • Arkady Fiedler był polskim podróżnikiem i przyrodnikiem, który w swoich podróżach objechał niemal cały świat. Jego książki zostały przetłumaczone na 23 języki. Madagaskar, jego przyrodę i życie miejscowej ludności Fiedler uwiecznił na kartach swoich książek: „Jutro na Madagaskar”, „Żarliwa wyspa Beniowskiego”, „Madagaskar” i innych.
  • Ze względu na powszechnie występujące tutaj gleby laterytowe o charakterystycznym zabarwieniu Madagaskar zwany jest potocznie „czerwoną wyspą”.
  • W latach 90. w okolicach Ilakaka na Madagaskarze odkryto ogromne złoża szafirów. W wyniku tego odkrycia społeczność wioski Ilakaka zwiększyła się z 40 mieszkańców w 1998 roku do 60 000 w 2005 roku. W pierwszej dekadzie XXI wieku Madagaskar był obok Australii największym producentem szafirów na świecie. Około 2005 roku produkcja zaczęła spadać w związku z wyczerpaniem się zasobów blisko powierzchni ziemi, ze względu na brak dostatecznej infrastruktury produkcyjnej i niechęć zagranicznych firm do inwestowania na Madagaskarze.
  • Zebu to charakterystyczna garbata krowa, istotny towarzysz pracy Malgasza. Trafiły na Madagaskar z kontynentalnej Afryki. Zwierzęta są dla malgaskich chłopów bardzo pożyteczne dzięki temu, iż są odporne na choroby, zdolne przetrwać długotrwałą suszę, mogą pokonywać dziennie bardzo długie dystanse. Poza tym ich samica może w ciągu dnia dać nawet pięć litrów mleka. Zebu zobaczy się na madagaskarskich drogach, zaś jego mięso zje w lokalnych potrawach. Posiadanie jej w swoim gospodarstwie jest symbolem zamożności.
  • Ranonapango – to ciemnobrązowy napój, który jest produktem ubocznym gotowania ryżu. Sposób przygotowywania ryżu na Madagaskarze różni się bowiem od znanego nam w Polsce. Malgasze gotują ryż aż do momentu, kiedy na dole będzie przypalony. Wtedy wyciągają nieprzypalony ryż, a do przypalonego dodają wodę, którą gotują. Z tej wody gotowanej ze spalonym ryżem powstaje ranonapango.
  • Tromba – jest trochę szamanką, trochę wróżbitką, specjalizuje się w pośredniczeniu między światem żywych i umarłych. Na umówione spotkanie przychodzi się do starszej kobiety z drobnym podarkiem. W chacie zaczyna rozbrzmiewać muzyka, która wprowadza Trombę w trans. Długie, rytmiczne uderzenia w bębny, dźwięki harmonii i gitary pozwalają oderwać się od ziemskiego bytu. Szamanka przywdziewa ubrania zmarłego przyniesione przez rodzinę i wprowadza w siebie jego ducha. Od tej chwili przodek może porozmawiać ustami Tromby ze swoją rodziną. To okazja, by dopytać się o powody jego niezadowolenia, ale też pogawędzić o zwykłych, codziennych sprawach. Pochwalić się, zapytać o radę w trudnej kwestii. Obrzęd kończy się wspólnym tańcem, po czym kobieta wyprowadza ze swego ciała ducha. Przykrywa się tradycyjnymi, barwnymi chustami i, jak się tutaj twierdzi, duch zmarłego jest przez nią rodzony. Na wyspie mówi się, że Tromba rodząca ducha odczuwa podobne bóle jak rodząca kobieta.

Fady

Malgasze są niezwykle przesądni, a przesądów jest tu niezliczona ilość. Przesądy zwie się tutaj fady. Są takie, które dotyczą wszystkich Malgaszy, inne tylko pewnych grup etnicznych, czy społeczności. Na całej wyspie obowiązuje absolutny zakaz jedzenia psów. Według miejscowych wierzeń to z ich winy człowieka wypędzono z raju. Powszechne jest też fady związane z kameleonem. Miejscowi nie dotkną go, nie skrzywdzą, bo to zwierzę zmieniające ubarwienie jest posądzane o czary, o złe moce. Malgasze boją się takiego indywiduum. Podczas mijania się z inną łodzią należy zdjąć nakrycie głowy, by łodzie się nie zderzyły. Fady mają niewątpliwe zalety. Za ich pomocą miejscowi w prosty sposób porządkują świat. Na prowincji standardem jest, że nowo poznani ludzie informują się nawzajem o swoich fady.  Zabobon musi być bezwzględnie uszanowany i obowiązuje daną osobę od momentu, gdy zostanie o nim poinformowana. Praktyczna rzecz. Na Madagaskarze śmierć nie jest fady, nie jest tematem tabu tak jak w naszej kulturze. Merina – najliczniejsza spośród grup etnicznych wierzą, że ich powodzenie w życiu doczesnym zależy od tego, czy sprzyjają im duchy przodków. Stąd dbałość, aby relacje z nimi były jak najlepsze. Zmarli chowani są w bogatych, rodzinnych grobowcach. Tradycja nakazuje, aby po około siedmiu latach od śmierci urządzić na cześć nieboszczyka gigantyczną, huczną zabawę. Po długich przygotowaniach orszak złożony z członków bliższej i dalszej rodziny oraz ciekawskiej gawiedzi, który liczy często do tysiąca osób, udaje się do grobowca. Odsłaniane jest wejście, po czym w rytm muzyki wynosi się szczątki przodka na światło dzienne.

dodaj komentarz