Zalatana
Top

Mauritius w swojej szerokiej ofercie atrakcji ma z pewnością piękne plaże, niezwykłe zachody słońca, ale też parki, ścieżki i szlaki turystyczne do pieszych wędrówek, miejsca kultu. Na nudę na wyspie na pewno nie będziecie narzekać. Stada delfinów, potężne liliowe liście, na których opalać się może kilkuletnie dziecko i najdroższe znaczki pocztowe świata. Mauritius zniewala i uzależnia. Jeśli chcecie spędzić czas aktywnie – poniżej znajdziecie kilka propozycji.

Bóg najpierw stworzył Mauritius, wyspę na Oceanie Indyjskim, a dopiero później, na jej podobieństwo – raj

Mark Twain

Ziemia Siedmiu Kolorów

Ziemia Siedmiu Kolorów jest określana jako cud natury. To niezwykłe, wręcz surrealistyczne zjawisko geologiczne można zobaczyć w Parku Narodowym Chamarel. Efekt wizualny zależy w dużym stopniu od pory dnia, nasłonecznienia i wilgoci. W czym tkwi tajemnica wydm Chamarel zwanych „Ziemią siedmiu kolorów”?
Duże znaczenie ma tutaj erozja pyłu wulkanicznego oraz obecność różnorodnych minerałów w glebie. Niemałą rolę odgrywa żelazo i aluminium, których zmienna ilość odpowiada za barwę fioletową, niebieską i czerwoną. Różne odcienie kolorów uznaje się za efekt chłodzenia stopionej skały wulkanicznej w różnych temperaturach zewnętrznych. Miejsce to jest numerem jeden na mojej liście atrakcji. Zima na Mauritiusie jest też dobrym okresem na odwiedziny ;). Unikniecie tłumów, które z zasady okupują Seven Coloured Earth i będziecie mogli spokojnie pospacerować w okolicy. Przy okazji natkniecie się na żółwie olbrzymie. Mieliśmy odrobinę szczęścia, bo akurat narodziły się młode i miałam szansę potrzymać „świeżaka”. To, że żółwie się rozmnażają świadczy z pewnością o tym, że jest im tam zwyczajnie dobrze. Na miejscu możecie też napić się dobrej, mocnej kawy lub soku z trzciny cukrowej (słomka i kubek z papieru). Polecam:)

Ganga Talao

W drodze z Black River Gorge National Park do Bois Cheri nie sposób nie dostrzec przy drodze kolosalnych pomników hinduistycznych bogów Durgi i Sziwy. Ganga Talao – znany jako Grand Basin, to jezioro kraterowe położone na ustronnym obszarze górskim, głęboko w sercu Mauritiusa. Nazwa dosłownie oznacza „Jezioro Ganga” – aluzja do symbolicznego połączenia Grand Bassin z indyjską rzeką Ganga ( Ganges). Znajduje się około 550 m nad poziomem morza. Pierwsza grupa pielgrzymów, którzy się tam udali pochodziła z wioski Triolet i dotarła tutaj w 1898 roku. Wzdłuż Grand Basin znajdują się dwie świątynie poświęcone Lordowi Hanumanowi, Bogini Gandze i Lordowi Ganeshowi. Podczas Maha Shivaratri większość wielbicieli opuszcza swoje domy i wyrusza pieszo do Grand Bassin. Tradycją jest, że wolontariusze oferują żywność i napoje pielgrzymom. Maha Shivaratri  – to słynny festiwal hinduski obchodzony co roku w hołdzie dla Pana Shivy – hinduskiego boga zniszczenia i regeneracji. Jest obchodzony 13 nocy i 14 dnia każdego miesiąca księżycowego. Nazwa oznacza „Wielką Noc Shivy”. Odbywa się tuż przed nadejściem wiosny, zwykle w lutym, lub marcu w zachodnim kalendarzu. Jest obchodzony w całych Indiach i jest świętem w większości stanów, a także świętem państwowym na Mauritiusie. Będąc na miejscu warto wejść po schodkach na górę, skąd rozciąga się bardzo przyjemna panorama.

Ogród Botaniczny Pamplemousses

Miejsce pełne rzadkich gatunków drzew i krzewów z całego świata. Największe wrażenie zrobiły na mnie lilie wodne Victoria Amazonica – podobno największe lilie wodne świata. Ich liście mają nawet 3 metry średnicy. Wstęp do ogrodu to 200 rupii (około 20 pln). Warto też wziąć przewodnika – 50 rupii (5 pln), który poprowadzi sprawnie i pokaże wszystko, co warto zobaczyć. Spacerując samemu możesz nie dostrzec dziupli w drzewie przypominającej mysz, nietoperzy olbrzymich zwisających z drzew, czy kameleona czającego się na pniu. Rudawka Wielka – bo taką nazwę noszą zwisające z drzew – olbrzymie nietoperze, w odróżnieniu od pozostałych nie ma zmysłu echolokacji, więc nie potrafi latać w całkowitej ciemności. Ma za to świetny słuch i wzrok. Zwany potocznie także nietoperzem owocowym, latającym lisem, latającym psem. Są naprawdę imponujące. Rozpiętość ich skrzydeł sięga do 170 cm, a długość ciała do 32 cm. To tylko kilka powodów dla których warto wziąć przewodnika. Trzeba liczyć się też z tym, że w tej okolicy może intensywnie popadać. Opady nie są długie, za to w ciągu tej krótkiej chwili można porządnie zmoknąć, zatem doradzam gustowny przeciwdeszczowy płaszczyk.

Martello Tower

Znajduje się na zachodzie wyspy w okolicy plaży Preneuse Beach. W latach 90-tych wieża została zmodernizowana i przekształcona w muzeum. Została zbudowana w celach ochrony w czasach, gdy Mauritius był brytyjską kolonią. Okrągły kształt i grube mury miały stanowić ochronę nie tylko przed najeźdźcą, ale głownie przed ogniem. Obecnie zwiedzanie możliwe jest tylko z przewodnikiem i trwa około pół godziny. Nie wolno robić zdjęć w środku, a jedynie na zewnątrz obiektu. Składa się z trzech poziomów. Na samym dole znajdował się niegdyś magazyn z amunicją. Pierwsze piętro podzielone było na pokoje z kominkiem, na którym można było przygotować posiłek. W środku znajdowało się około 24 żołnierzy. Wejście pierwotnie było na pierwszym piętrze, a mieszkańcy wchodzili do niego po drabinie. Z okien wyglądały dwie armaty. Jedna skierowana na morze, a druga w stronę lądu. W środku można zobaczyć jak mieszkali oficerowie, pamiątki znalezione w pobliżu. Miejsce ciekawe dla tych, którzy interesują się historią. Dla tych, których ten temat pociąga w mniejszym stopniu dobrą alternatywą jest całkiem ładna plaża.

Inne atrakcje

Niestety nie wszystko, co mieliśmy w planach udało się zrealizować. Jeśli będziecie mieli więcej czasu i zechcecie skorzystać z naszej listy, to znalazły się jeszcze na niej: Port Naturel, La Vanille Nature Park, Rochester Falls, Casela World Adventures, Chamarel Rum Factory. Jedyne czego nie polecam, (no chyba, że ktoś jest ornitologiem, lub zapalonym miłośnikiem ptactwa i ma ze sobą lornetkę) – to Terre Rouge Estuary Bird Sanctuary. Zastanawiałam się też długo nad Casela World Adventures, gdyż słyszałam niepochlebne opinie odnośnie traktowania tam zwierząt. Tak, czy inaczej Mauritius jest piękny i zwiedzanie go na własną rękę to prawdziwa przyjemność i niezwykła przygoda:)

dodaj komentarz