Zalatana
Top

Calpe urzekło mnie niewątpliwie swoją różnorodnością. Podczas ostatniego pobytu w tym pięknym mieście zdobyliśmy szczyt Peñón de Ifac. Może „zdobyliśmy” nie jest najbardziej trafnym określeniem, ale tak się czuliśmy. Jak zdobywcy:). Po wejściu na szczyt i zejściu z góry nie mieliśmy zbyt wiele siły, aby eksplorować miasto. Zatem nie udało się zobaczyć Muralla Roja, słynnych schodów w kolorze flagi Hiszpanii i innych miejsc znanych m.in z Instagrama. Niektóre zafascynowały mnie na tyle, że wróciliśmy do Calp raz jeszcze, aby na spokojnie, bez pośpiechu pospacerować uliczkami Starego Miasta. Jeśli chcecie poczytać i dowiedzieć się więcej na temat góry Peñón de Ifac, o tym jak się przygotować i czy warto?, zapraszam tutaj.

Fotografie to kęsy czasu, które można wziąć do ręki

Angela Carter

Hasztag Calpe

W zeszłym roku rada miejska Calpe, umieściła nazwę gminy wielkimi literami na promenadzie przy plaży La Fossa, przy ulicy Ponent. Od tego czasu to miejsce, z sylwetką Peñón de Ifac w tle, stało się jednym z najczęściej fotografowanych w gminie i jednym z najczęściej udostępnianych obrazów w sieciach społecznościowych. W tym roku litery te zainstalowano na promenadzie plaży plaży Arenal-Bol. Tym razem napis wykonany jest z plastiku wydobywanego z Morza Śródziemnego, co więcej, 20% materiału liter pochodzi z wydobytych przez rybaków, którzy współpracowali przy projekcie „Calp wolny od plastiku, #calpeplasticfree” plastikowych reklamówek…

Ta inicjatywa reprezentuje współpracę trzech podmiotów zjednoczonych w walce z plastikiem na Morzu Śródziemnym. Rady Miasta Calpe, Stowarzyszenia Rybaków i społecznego start-upu Gravity Wave. Litery, dla których instalacji ściana promenady została obniżona (ze względu na efekt wizualny), ważą 330 kilogramów i mają 120 centymetrów wysokości. Do ich wykonania zużyto 330 kg przetworzonego plastiku i sieci rybackich odzyskanych z Morza Śródziemnego. Dzięki temu projektowi Calpe angażuje się w walkę z plastikowym śladem naszych mórz i oceanów, prowadzi działania uświadamiające i chce być symbolem odpowiedzialnej turystyki. Startup Gravity Wave nie tylko oczyszcza morze z plastiku, ale także zajmuje się jego ponownym wykorzystaniem (recyclingiem). 

Schody

Spacer ulicami Starego Miasta zdecydowanie można zaliczyć do obowiązkowych punktów na mapie Calpe, jeśli ktoś jest zwolennikiem kamieniczek, wąskich uliczek, czy rzeźb i murali. Znaleźć tu można sporo ładnych miejsc do zrobienia ciekawych, pamiątkowych zdjęć. Najsłynniejszym elementem krajobrazu Starego Miasta są schody. Niezwyczajne, a w kolorach flagi Hiszpanii. Cała uliczka jest bardzo malownicza. Bogato zdobione ściany kamienic, kapliczka w tle, pięknie komponująca się kostka brukowa. Wszystko to sprawiło, że miejsce to jest często odwiedzane przez turystów i stało się szybko : „gwiazdą instagrama i tiktoka”. Wystarczy wpisać Calpe i już pojawiają się słynne schody w towarzystwie góry Peñón de Ifac. Gdzie znajduje sie to miejsce? W pobliżu Calle Puchalt. Niedaleko też są inne schody z rybami, ale już zdecydowanie mniej malownicze.

Muralla Roja

Kto oglądał film ” The Squid Game”, miał okazję odwiedzić budynki Muralla Roja i przyjrzeć się im od środka, z pewnością będzie miał to samo skojarzenie, że „gdzieś je już widział”. Netflix zainspirował się Red Wall of Calp, tworząc promocyjny obraz swojej nowej serii „The Squid Game” . Ten koreański serial wyreżyserowany przez Hwang Dong-hyuka skupia się na grze, w której biorą udział setki ludzi z problemami finansowymi. Każdy musi zdać testy ze śmiertelnymi wyzwaniami, aby wygrać główną nagrodę. Czym zatem jest Muralla Roja?, jak się tam dostać? i czy warto?

 

Zdania, co do tego, czy warto, są podzielone. Jedni widzą w budynkach dzieło sztuki, inni zwykły kicz. Najlepiej jednak samemu wyrobić sobie zdanie. Ale po kolei. Kompleks (o którym piszę tutaj), składa się z 50 mieszkań i basenu na planie krzyża. Dostać się tam można jedynie będąc mieszkańcem, lub rezerwując nocleg. A ten moim zdaniem do najtańszych nie należy. Sprawdziłam dostępność na booking.com i cena apartamentu na dzień dzisiejszy to 960 PLN za dobę ( za dwie osoby dorosłe). Obiekt oczywiście nie zawsze jest dostępny, więc decydując się na pobyt warto dokonać rezerwacji wcześniej. Nie zdecydowaliśmy się na nocleg, zatem budynki oglądaliśmy z zewnątrz. Co warto wiedzieć, jeśli zarezerwujecie pobyt?

  • w budynku rezydują głównie mieszkańcy,
  • niektóre apartamenty zostały przez nich opuszczone, stąd można je wynająć,
  • zakwaterowanie możliwe jest od 15.00 – w tych godzinach nie wolno robić zdjęć,
  • 10-14.00 i 18.00-20.00 – jedynie w tych godzinach można robić zdjęcia,
  • zdjęcia można robić tylko w określonych miejscach całego kompleksu,
  • jeśli będziecie kręcić się z aparatem poza godzinami udostępnionymi dla turystów (mieszkających w budynku), możecie zostać pogonieni przez mieszkańców,
  • nazwa budynku nie oznacza, że jest on tylko czerwony, w środku znajdziecie pastelowy róż, fiolet, czy niebieski,
  • warto umówić się z zarządcą budynku na wcześniejsze przekazanie kluczy,
  • nie wolno robić zdjęć z drona (na tą chwilę jest to nielegalne), choć Internet pełen jest takich zdjęć – wystarczy wpisać Muralla Roja,
  • oprócz kluczy do pokoju dostaniecie też klucz do wspomnianego basenu w kształcie krzyża,
  • na budynkach możecie zobaczyć transparenty z napisem  NO BIC, co oznacza Bien de Cultural – czyli dobro kulturowe. Mieszkańcy nie zgadzają się na to, aby ich dom uznawany był za „dobro kulturowe” i tym samym stanowił atrakcję turystyczną, a co za tym idzie oni sami narażeni są na ciągły napływ turystów… jakoś im się nie dziwię,
  • jeśli jesteście zapalonymi fotografami to warto wspomnieć o pogodzie – kolory są bardziej widoczne i żywe w pełnym słońcu.

Zatem, czy warto płacić krocie za nocleg?. Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.  Na pewno zdjęcia są piękne i wyjątkowe. To nie ulega wątpliwości.

Niezależnie od tego, co się komu podoba Calpe z pewnością warto odwiedzić. Już w XIX wieku miejscowość ta stała się rajem dla turystów i tak jest do dziś.

dodaj komentarz