Zalatana
Top

Stone Town (Suahili Miji Mkongwe, pl. „Kamienne Miasto”) – stara część miasta Zanzibar, stolica Zanzibaru w Tanzanii. Znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Zabudowa miasta charakteryzuje się wąskimi uliczkami, w których nie mieszczą się samochody. Transport odbywa się głównie pieszo, na rowerach i motocyklach. Miejscowi masowo korzystają z busów „dolla-dolla”. W przeszłości miasto było centrum wschodnioafrykańskiego handlu niewolnikami pomiędzy Azją a Afryką. 5 września 1946 roku w miejskim szpitalu w Stone Town na świat przyszedł Farrokh Bulsara –  wokalista grupy Queen – znany jako Freddie Mercury.

Nigdy nie odmawiaj zaproszenia. Nigdy nie opieraj się nieznanemu. Po prostu otwórz się na świat i napawaj przeżyciami

Martyna Wojciechowska

Dom Cudów

Znajduje się tuż za fortem, idąc wzdłuż wybrzeża. To dawny pałac sułtana Barghasha ibn-Saida, syna pierwszego sułtana panującego na Zanzibarze Saida ibn-Sultana. Mieszkańcy Zanzibaru nazwali ten pałac Beit El Ajaib, co oznacza Dom Cudów (House of Wonders) i tak już pozostało do dziś. To jeden z największych budynków na wyspie. Ciekawostką jest to, że tutaj po raz pierwszy zainstalowano oświetlenie elektryczne oraz doprowadzono bieżącą wodę, zamontowano pierwszą windę w całej Afryce wschodniej, co na tamte czasy było jednoznaczne z cudem.

Palace Museum

Dawny Pałac Sułtana, a po rewolucji Pałac Ludu. Położony na nadbrzeżu pomiędzy Domem Cudów, a Wielkim Drzewem. Od jakiegoś czasu służy jako muzeum sułtanów Zanzibaru. Jest tu kolekcja portretów ofiarowanych sułtanom podczas wizyt międzynarodowych – wśród nich portret cesarza Franciszka. Są sale poświęcone poszczególnym władcom, w tym pokoik najbardziej znanej członkini królewskiego rodu wyspy – księżniczki Salme. Sayyida Salme miała dwie ojczyzny. Jedną była jej rodzinna, egzotyczna wyspa Zanzibar. Drugą – cesarskie Niemcy. Urodziła się w 1844 roku na wyspie na Oceanie Indyjskim, położonej u wybrzeży Tanzanii, znanej z handlu niewolnikami i kością słoniową. Córka pierwszego sułtana Zanzibaru Saida i jego czerkieskiej niewolnicy. Jest jedną z wielu postaci pojawiających się w reporterskiej książce Małgorzaty Szejnert „Dom żółwia”, której głównym bohaterem jest sama wyspa Zanzibar i jej losy. Serdecznie polecam. Więcej informacji na temat księżniczki Salme znajdziecie tutaj. Historia niezwykle romantyczna i ciekawa, mająca również swoją część w Bydgoszczy :).

Jest w końcu sąsiadująca z tym wszystkim sala posiedzeń komunistycznego rządu, gdzie w dalszym ciągu odbywają się ważniejsze uroczystości państwowe.

English Club

English Club – przemianowany po rewolucji na Africa House. Szczególnie o zachodzie słońca są tu tłumy turystów. Jest też dość drogo. Smaczku temu miejscu dodaje jednak fakt, że to właśnie tutaj na tarasie swoje zanzibarskie wieczory spędzali Livingstone, Stanley oraz Fidel Castro. Livingstone Beach Restaurant znajdziecie tutaj.

Darajani Market

Główny targ w Stone Town. Położony na granicy starego i nowego miasta. Miejsce, które warto odwiedzić – jednak zdecydowanie musicie nastawić się na nie zawsze miłe zapachy :). To właśnie na targach najlepiej odkryć specyfikę miejsca, w którym się znaleźliśmy. Moglibyśmy godzinami przyglądać się sprzedającym i kupującym. Wybieraniu, przebieraniu, targowaniu. Znajdziecie tu wszystko. Od świeżych owoców przez kramy z przyprawami po używane pralki i telewizory. Największe wrażenie robią zadaszone części – mięsna i rybna, prowadzone bez lodówek, czy grama lodu. Aby je dobrze obejrzeć trzeba zjawić się z rana, lub przed południem. Wówczas kramy są zapełnione. Do 14.00 towar – zwłaszcza w części rybnej – znika całkowicie. Po kilku godzinach w morderczym upale, ciężko byłoby nazwać jakąkolwiek rybę świeżą. Co jakiś czas zaczepia nas ktoś oferujący strączki wanilii, haszysz, czy hebanowe figurki. Ten ostatni regularnie wyrastał przed nami co kilka metrów, co było nieco spooky. Naprzeciwko głównego wejścia na targ (hala mięsno – rybna), znajduje się dworzec, z którego odjeżdżają autobusy dalla – dalla i mikrobusy do większości miejsc na wyspie.

Co warto kupić

Przyprawy

Pieprz, wanilia, goździki i kardamon kuszą swoimi zapachami, pozostawiając głęboki ślad w pamięci przybysza. Jeśli kiedykolwiek będziecie na Zanzibarze, weźcie jego cząstkę do domu…

Lokalne wyroby

Piękne chusty, jak i oryginalne instrumenty muzyczne. Świetnymi pamiątkami dla siebie, lub bliskich będą zatem chusty kangi (w 100% bawełniane), plecione maty, kosmetyki z algami, rzeźbione figurki, lub bębenki.

Kawa i herbata

Znajdziecie tutaj spory wybór od zielonych, białych przez czarne.

Biżuteria

Koniecznie z tanzanitem – kamieniem wydobywanym w Tanzanii, w okolicach Aruszy.

Pamiątki najlepiej kupować w Stone Town, czyli w starej części miasta. Trzeba również pamiętać o targowaniu się z lokalnymi sprzedawcami – to sygnał, że szanujemy ich tradycje.

Slave Chamber

To tutaj znajdziemy słynne kamienne rzeźby niewolników połączone ze sobą łańcuchami. To pomnik upamiętniający smutne czasy zanzibarskiej ludności. W XIX wieku do portu na Zanzibarze przywożono 50 000 niewolników w ciągu roku. Dwa razy tyle ginęło podczas transportu. W Stone Town odbywał się wówczas wielki targ niewolników, tutaj także byli przetrzymywani. Był to ogromny punkt przeładunkowy porwanej ludności z kontynentu. Do dziś zachowały się podziemne cele, oddzielne dla kobiet, oddzielne dla mężczyzn. Do owych ciasnych pomieszczeń można wejść i na własne oczy przekonać się, w jakich warunkach byli więzieni ludzie. Wstęp kosztuje 7 USD, do środka wchodzimy z przewodnikiem, który opowiada nam historię tamtych czasów. Widok jest przerażający, bo cele są małe, z niskim sufitem i trzema wąskimi okienkami, których w zasadzie oknami wcale nazwać nie można. Przejście służyło za toaletę. W jednej celi przebywało 75 osób – były to kobiety z dziećmi. W drugiej celi umieszczano mężczyzn – 50 osób. Targ funkcjonował od 1811 do 1873 roku.

Gdzie się zatrzymać i gdzie dobrze zjeść

Lukman  –  mała restauracja prowadzona przez kilku mężczyzn. Stołuje studentów z tutejszego uniwersytetu SUZA, europejskich wolontariuszy – turyści zaglądają tu niezwykle rzadko. Za niewielkie pieniądze spróbuje się tu wszystkiego, co jadają wyspiarze: mchichy – tutejszego szpinaku z cebulą i pomidorami, czerwonej fasoli w mleczku kokosowym, ośmiorniczki w sosie, grillowanych kalmarów, głęboko smażonych rybek, wołowiny w bulionie, placków czapati, ryżu biryani i pilawu. Posiłek popije się tradycyjnym, brunatno-bordowym sokiem tamaryndowym. W Ogrodach Forodhani przy Pałacu Cudów, zjecie pyszną kolację. Żeby było jasne, tak naprawdę nie jest to ogród. Jest to kolekcja stoisk z jedzeniem na świeżym powietrzu przylegających do kilku drzew, które nocą są zapchane. Możecie tu spróbować najlepszych lokalnych potraw. Minus – nie zrobisz więcej niż trzy kroki bez kogoś dosłownie skaczącego przed tobą i próbującego nakłonić cię do jedzenia z wózka. Jeśli zbliżysz się do wózka, żeby się lepiej przyjrzeć, powodzenia. Jeśli kupujesz jedzenie, możesz usiąść wzdłuż krótkiej ściany, aby zjeść. Top hoteli znajdujących się w Stone Town, znajdziecie tutaj. Więcej o tym, co i gdzie zjeść i gdzie się zatrzymać moim zdaniem pisałam tutaj.

dodaj komentarz