Miasto ukwieconych, uroczych uliczek, sztuki, pomarańczowych drzewek, ale też jeden z najdroższych kurortów w Andaluzji, gdzie swoje rezydencje mają m.in. Antonio Banderas, George Clooney i Król Arabii Saudyjskiej. Miasto to, wybierane jest również, jako wakacyjna destynacja gwiazd, również z Polski:). Wakacje w Marbelli, stały się wręcz „modne”. Z jednej strony trudno się dziwić, bo jest się czym zachwycać, z drugiej jednak: czy znalazłabym ciekawsze miejsca? Być może:).
Informacje praktyczne
Miasto położone w południowej Hiszpanii, nad Morzem Śródziemnym. Marbella, znajduje się 47 km od Malagi, zatem można dojechać do miasta z lotniska. Na jej terenie, kursują busy, taksówki, minibusy. Oczywiście możliwy jest transfer z lotniska w Maladze. Szczegóły odnośnie transportu, znajdziecie tutaj. W obrębie miasta i jego sąsiedztwie znajduje się aż 27 plaż miejskich.
Marbellę, warto odwiedzić za dnia i nocą, kiedy zapach wina i śpiew unoszą się w powietrzu.
Co robić w Marbelli?
Poniżej znajdziecie kilka atrakcji, które naszym zdaniem uprzyjemnią Wam pobyt w mieście.
- Port Banus
- Trasa „Złota Mila” – droga N340, z najdroższymi posiadłościami
- Park Alameda
- Fontanna Fuente de la Virgin
- Muzeum Bonsai
- Avenida del Mar
- Góra La Concha
- Plaże
- Jedzenie:)
- Flamenco
- Plac Pomarańczy
- Plaże
Szczegóły naszej wycieczki na cały dzień, znajdziecie na mapce. Tam też zaznaczyłam miejsca, gdzie można zjeść.
Puerto Banus
Port wybudowano w 1970 roku i do dziś uchodzi za jedno z najbardziej luksusowych miejsc w Marbelli. Nic w tym dziwnego. Przechodząc się uliczkami, co rusz mijamy luksusowe sklepy, samochody i zacumowane jachty, których właściciele za sam fakt „parkowania” łodzi w tym miejscu niejednokrotnie płacą nawet kilka tysięcy euro za dobę. Miejsce opływa przepychem ze wszystkich stron. Luksusowe sklepy typu Prada, Gucci, Valentino, zapraszają wręcz na zakupy, kusząc wystawnymi witrynami, zapachem perfum. Tak było też od początku, kiedy to na otwarcie portu zaproszono ponad 1700 gości. Wśród nich, znalazły się takie sławy, jak: Rainier III – Książę Monako, czy Hugh Hefner – założyciel Playboya. Imprezę inauguracyjną swoim występem uświetnił Julio Iglesias, który podobno za swój występ również zgarnął sporą sumkę. Miejsce to warto odwiedzić, chociażby ze względu na fakt, aby poczuć na „własnej skórze”, o czym mowa:). Dla zmęczonych zakupami, znajdą się miejsca, w których można odpocząć. Kawiarnie, restauracje na świeżym powietrzu, z widokiem, zyskują spore grono amatorów. Jeśli mowa o portach, polecam również mniejszy z nich Cabopino. W okolicy znajduje się bardzo ładna plaża, o tej samej nazwie, na której można podziwiać zachód słońca. Listę innych, pięknych plaż, znajdziecie na mapce.
Plaza de los Naranjos
Miejsce, inaczej zwane Placem Pomarańczowym, a to za sprawą drzewek rosnących tutaj bujnie i rozsiewających wokoło swój niepowtarzalny zapach. Dajcie sobie prawo, aby „zagubić się” na Starym Mieście, pospacerować wąskimi uliczkami i odkryć ich niezwykłe piękno. Jeśli przyjrzymy się dokładnie, znajdziemy tu sceny z wieczornego życia miasta, tańce flamenco, walki byków, przedstawione za pomocą licznych mozaik. Na placu znajduje się mnóstwo malowniczych kafejek i restauracji, w których można odpocząć.
Park Alameda i fontanna Funte de la Virgen
Park, jest miejscem, gdzie w ciągu dnia gromadzą się miejscowi i turyści, żeby uciec od zgiełku miasta. Jego sercem jest duża fontanna otoczona bujną roślinnością, palmami, pięknymi ławkami z andaluzyjskich płytek. Fontanna podobno robi większe wrażenie nocą, niż za dnia, kiedy jest pięknie podświetlona. Jak dla mnie widok psuje betonowa konstrukcja, znajdująca się w tle (którą sprytnie ominęłam na zdjęciu:). Jest to stosunkowo mały, ale urokliwy park, z którego dumni są wszyscy mieszkańcy Marbelli. Dawniej zajmował powierzchnię ponad 20000m2. Niestety wraz z upływem czasu obszar ten uległ zmniejszeniu ze względu na duże zapotrzebowanie na grunty budowlane. Tuż za parkiem, znajduje się kolejna atrakcja Avenida del Mar.
Avenida del Mar
Avenida del Mar, prowadzi bezpośrednio do promenady Marbelli. Warto przespacerować się tym pięknym deptakiem, ozdobionym marmurem, drewnianymi pergolami i ławkami, gdzie o dziwo znajdziemy serię rzeźb wykonanych przez Salvadora Dali . Jest to 10 rzeźb z brązu, w tym: „Naga kobieta wspinająca się po schodach”, ” Koń, na którym ludzie się potykają”, „Rtęć”, „Perseusz”, „Siedzący Don Kichot”, „Gala przy oknie”, „Trajan na koniu”,, „Kosmiczny człowiek na delfinie i słoniu”. Zdecydowanie przyjemny spacer, który zaprowadzi nas bezpośrednio do Mediterraneao. W okolicy znajduje się wiele barów, restauracji i tarasów o bajecznej atmosferze.
Museum Bonsai
Wyjątkowa gratka dla miłośników sztuki Bonsai. Muzeum, znajdujące się w Marbelli to miejsce, które posiada kolekcję 300 okazów, z których każdy jest wyjątkowy na całym świecie. Jeśli macie ochotę, poniżej zapraszam na wirtualną wycieczkę.
Flamenco Ana Maria
W pobliżu Placu Pomarańczy, znajduje się miejsce, gdzie rodzinna tradycja tańca flamenco przetrwała do dziś i jest pieczołowicie pielęgnowana. Flamenco Ana Maria. Jeśli mieszkacie w Marbelli, lub planujecie spędzić tutaj noc, na pewno trzeba zaznaczyć to miejsce na mapie. Jeśli chcecie wziąć udział w swoistym pokazie i być świadkami prawdziwego show, musicie zarezerwować wizytę wcześniej, gdyż chętnych, zwłaszcza w sezonie, nie brakuje. Na budynku, w którym odbywają się pokazy, znajdziecie tabliczkę z numerem telefonu, oraz godzinami występów (można dokonać rezerwacji telefonicznie). Na tę chwilę były one w weekendy od 22.00 do 1.00 w nocy;).
Gdzie zjeść tapas?
Sporo miejsc na obiad, wino, piwko, czy kolację znajdziecie tutaj. Jeśli natomiast zdecydujecie się na drobną przekąskę, zachęcam do odwiedzenia Cortes Cafe, gdzie zjecie pyszne tapas, (spory wybór) w cenie 10 euro za 6 sztuk i wypijecie lokalne piwerko, albo wino. Warto zapytać o Tinto de Verano, tradycyjny napój podawany zwłaszcza latem, nazywany „Królem letnich trunków”. Czerwone wino stołowe, rozcieńczone słodką wodą sodową(niekiedy cytrynową fantą). Hiszpanie mają specjalny napój, nazywany La Casera – słodka woda gazowana. Jest tak znana, że słowa „casera”, używa się dla wszystkich wód tego typu. Dla łasuchów, dodam , że przy porcie Banus, znajduje się sklep z cukierkami. Pirate Candy Shop, oferuje taki wybór ręcznie robionych słodyczy, że ciężko wyjść z pustymi rękami:). Dodatkowo, jestem zakochana w churros con chocolate. Wyjątkowo dobre jedliśmy tutaj.
p.s. Ciekawych „Wielkiego Świata”, zachęcam do poszukania posiadłości wielkich gwiazd, które podobno znajdują się na trasie N3040 – pojęcie dość szerokie i nam się nie udało. Zważywszy na fakt, że bogaci, wybierają zazwyczaj (wbrew pozorom), miejsca z daleka od plaży i raczej odludne, żeby mieć przysłowiowy „Święty Spokój”, może to być dość trudne zadanie:).